Budowa Z życia parafii

Po co nam kropielnica przy drzwiach kościoła?

Mniejsza, większa, ze zdobieniami, czy całkiem skromna. Zawieszana zazwyczaj w kruchcie i przy bocznych drzwiach kościoła. Kropielnica, czyli naczynie na święconą wodę, wisi również w przedsionku naszej świątyni. Po co została tam umieszczona?

Z każdym wejściem do kościoła, bez względu, czy jest to świątek, czy piątek, wypada zanurzyć palce w święconej wodzie i uczynić na ciele znak krzyża. Jest to symbol naszego oczyszczania z grzechów przez Jezusa Chrystusa i znak, że wchodzimy do miejsca uświęconego szczególną Jego obecnością. „Woda święcona – pisze Fr. Justin w „Rosary Hour” – przypomina nam chrzest i zobowiązania wobec Boga. Jest ona również znakiem miłosierdzia Bożego, stąd krzepi naszego ducha, skłania do nieustannego nawracania się do Boga i większego żalu za grzechy. Ilekroć żegnamy się wodą święconą, towarzyszą nam modlitwy całego Kościoła o naszą świętość. „

Kropielnica nie jest jednak „urządzeniem” magicznym. Wszelkie znaki religijne również nie są magiczne. Korzystanie z kropielnicy jest uzewnętrznianiem naszej wiary. Nie należy korzystać z kropielnicy bezmyślnie, bo nawet gdyby ktoś cały zanurzył się w wodzie święconej, to bez wiary nic to nie da.

Warto wiedzieć, że Kościół udziela odpustu cząstkowego za każde przeżegnanie się wodą święconą. W wykazie odpustów zupełnych i cząstkowych, podanych przez Penitencjarię Apostolską 29 czerwca 1969 roku możemy przeczytać: 55. Pobożne przeżegnanie się i wypowiedzenie słów: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. – odpust cząstkowy. 

„Niech ta woda przypomni nam przyjęty chrzest i naszą przynależność do Chrystusa, który nas odkupił przez swoją Mękę i Zmartwychwstanie”- to z kolei są słowa zaczerpnięte z ceremoniału błogosławieństw, które kapłan może dodać po obrzędzie poświęcenia wody. Te słowa wyjaśniają i przybliżają sens każdego obrzędu pokropienia wodą święconą, również tego, kiedy czynimy znak krzyża zamaczając wcześniej palce w wodzie święconej.

Zwyczaj zawieszania malutkich kropielniczek w naszych domach zanikł już prawie całkowicie. Może jednak warto do niego powrócić?