„Często, gdy coś się rozpoczyna, to każdy z nas martwi się już na samym starcie jaki będzie koniec. Każdy z nas, w tej swojej podręcznej, podróżnej torbie zamieścił najpotrzebniejsze rzeczy, ale gdybyśmy chcieli zmieścić wszystkie intencje, które będziemy omdlali i wieźli przed tron Matki Bożej na Jasną Górę, to ani nasze rowery, ani nasza przyczepka, czy bagaże nie byłyby w stanie tego udźwignąć.” – mówił ks. Tomasz Szumowski w Homilii podczas Mszy św. rozpoczynającej tegoroczną Pielgrzymkę Rowerową na Jasną Górę. Tłumaczył pątnikom, że to czy Pan Bóg wysłucha ich modlitw nie jest uzależnione od tego, czy dojadą do celu. „Bo Pan Bóg nie stawia nam takich wymagań: rowerem w upał do Częstochowy, to może Cie wysłucham.” Ważne jest, by wszyscy zrozumieli, jak bardzo ważna jest nasza szczera i mocna wiara.

Ponad 30 osób, a wśród nich dwóch księży: ks. Tomasz Szumowski i ks. Paweł Cisek, wyruszyło rowerami do Częstochowy, by pokłonić się Jasnogórskiej Pani. Każdy z nic będzie zmagał się nie tylko z trudnymi warunkami atmosferycznymi, ale też ze swoimi słabościami. Z każdym kolejnym przejechanym kilometrem będzie trudniej wykrzesać jeszcze trochę energii, gdy mięśnie nóg będą odmawiały posłuszeństwa. Czy warto tak się męczyć? Oni są przekonani, że tak. „Warto poświęcić swój czas i siły, by po tych kilku dniach móc ujrzeć wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej i zawierzyć jej siebie, swoich bliskich i te wszystkie intencje, które nosimy w sercu.”
Niech ten czas pielgrzymowania będzie nie tylko wspaniałą wycieczka ale i kolejnym etapem nawrócenia w ich życiu. A Bóg niech im w tym błogosławi!